Byłam mężatką, matką, potem wdową, a obecnie jestem mamą, zakonnicą, babcią i prababcią! W Krakowie wyszłam za mąż i urodziłam dwójkę dzieci. Z powodu trudnej sytuacji w kraju wyjechaliśmy z mężem do Szwajcarii. Wtedy jeszcze miałam dwójkę dzieci. Zaczęłam pracę w szkole. Czułam wtedy szczególną obecność Boga w moim życiu. Przeżyłam „wylanie Ducha Świętego” i wtedy zaczęło się moje pierwsze prawdziwe nawrócenie. Bardzo często w szkole modliłam się z uczniami. Jeździłam na rekolekcje do Wspólnoty Błogosławieństw. Pewnego dnia wyjechaliśmy z mężem na narty i tam właśnie mąż ciężko zachorował na zawał serca, a po krótkim czasie zmarł.