Miałem bardzo szczęśliwe życie. Nagle spadłem z 6 metrów i zaczęło się moje wielkie cierpienie. Z mojego życia aktywnego już nic nie zostało. Musiałem się przyzwyczaić do łóżka oraz do niesamowitego bólu. To co mnie ciągle podnosiło na duchu, to życzliwość ludzka i modlitwa, która sprawiła cud uzdrowienia. Zacząłem nowe życie skupiając się na chwili obecnej, miłości Boga i ludzi.