W programie Lokalny Skaner wracamy do tematu związanego z sytuacją w opolskim WIK-u. Przez ostatnie lata o opolskich Wodociągach i Kanalizacji mówiło się w kontekście właściwie funkcjonującej miejskiej spółki, która jest w dobrej kondycji finansowej. Ostatnie dni przynoszą doniesienia o nieprawidłowościach, mobbingu, kontrowersyjnych przetargach i działaniu na szkodę spółki. A wszystko z polityką w tle.
Na antenie Radia Doxa rozmawialiśmy na ten temat z prezydentem Opola Arkadiuszem Wiśniewskim oraz prezesem Wik-u Ireneuszem Jakim. Dziś w programie pytamy o komentarz mniejszościowych udziałowców spółki. Przypomnijmy właścicielska struktura WIK-u wygląda w taki sposób, że miasto Opole jest większościowym udziałowcem, nieco ponad 24 procent ma Polsk Fundusz Rozwoju, a 10 procent udziałów mają w sumie gminy Prószków, Komprachcice, Izbicko i Tarnów Opolski.
Włodarze podopolskich gmin zgodnie podkreślają, że nie byli informowani o jakichkolwiek nieprawidłowościach w spółce. O czym przekonuje burmistrz Prószkowa Krzysztof Cebula.
Ostatnie spotkanie wspólników miało miejsce w ubiegłym roku, teraz po doniesieniach medialnych zostaliśmy poinformowanie o konieczności nadzwyczajnego spotkania udziałowców – mówi Leonard Pietruszka, wójt Komprachcic.
Włodarze podkreślają, że to, co z ich perspektywy jest najistotniejsze to pytanie czy konflikt w spółce przełoży się na ceny odbioru ścieków. To już jest temat, który bezpośrednio dotyczy mieszkańców – mówi wójt Komprachcic.
Dodaje burmistrz Prószkowa Krzysztof Cebula.
Komentować sytuacji w WIK-u nie chce wójt Tarnowa Opolskiego Krzysztof Mutz. Podobnie wójt Izbicka Brygida Pytel uważa, że wszystkie wątpliwe kwestie powinny być wyjaśnione wewnątrz spółki.
Na razie jednak sprawa przede wszystkim ma swój wydźwięk medialny. Tematem również chce się zająć Rada Miasta Opola.