Rusza 59. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu. Przed nami cztery dni koncertów w amfiteatrze, ale festiwalem ma żyć całe miasto za sprawą wielu wydarzeń okołofestiwalowych, które będą się toczyć w różnych częściach Opola.
W ostatnich latach nie brakuje krytycznych ocen festiwalu. Najwięcej dyskusji toczyło się w 2017 roku, kiedy część gwiazd zbojkotowała festiwal, który ostatecznie został przeniesiony na wrzesień.
Niezaprzeczalnie festiwal jest brandem miasta, mało które miasto ma taki brand, który wystarczy tylko pielęgnować – mówił na antenie Radia Doxa Jarosław Wasik, dyrektor Muzeum Polskiej Piosenki. Trudno porównywać obecne festiwale z tymi sprzed lat, ponieważ zbyt wiele się zmieniło. Zmieniła się telewizja, cały rynek medialny, który stał się ogromnie konkurencyjny. Poza tym młodzi wykonawcy mają o wiele więcej możliwości rozwoju swojej kariery, choć wystąpienie na deskach opolskiego amfiteatru nadal pozostaje atrakcyjne – tłumaczy Wasik.
Od lat widać tendencję, że publiczności najbardziej podobają się koncerty ze znanymi przebojami sprzed lat. Nie ma w tym nic złego, jednak to czego najbardziej na festiwalu brakuje, to młodych gwiazd, które są aktualnie na topie. Dlaczego nie ma na festiwalu Krzysztofa Zalewskiego, Dawida Podsiadło czy Darii Zawiałow, na koncerty których przychodzi mnóstwo ludzi. Niestety to polityka, która wchodzi we wszystkie przestrzenie życia, także w festiwal. Gdyby nie polityka, na pewno łatwiej byłoby zrobić dobry festiwal. Choć już kiedyś w jednym wywiadów powiedziałem, że stawiam najlepszego szampana temu, kto stworzy receptę na dobry festiwal w Opolu i nadal to podtrzymuję – dodaje Jarosław Wasik.
Rozmowa z Jarosławem Wasikiem: