Pierwotnie miał otwierać listę Trzeciej Drogi do sejmiku województwa w okręgu obejmującym powiaty oleski-kluczborski-namysłowski. Później okazało się, że musi ustąpić miejsca Waldemarowi Hartmanowi z Polski 2050, co oznaczało, że „spadł” na drugie miejsce na liście. A ostatecznie w ogóle się na niej nie znalazł. Mowa o Stanisławie Rakoczym, byłym wieloletnim szefie opolskich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Problemem miały być błędy formalne w dokumentach niezbędnych do rejestracji kandydata i całej listy. Tak zaistniałą sytuację tłumaczy Adam Gomoła, poseł Polski 2050, który był odpowiedzialny za rejestrację listy. Zagrożona była rejestracja całej listy, dlatego wprowadziliśmy zmiany – tak poseł tłumaczył swoją decyzje podmiany kandydata. Nie poinformował jednak o tym fakcie nikogo z koalicjantów z PSL-u.
Żadnych błędów nie było, kandyduję w wyborach dłużej niż poseł Gomoła żyje, mamy duże doświadczenie w kwestiach przygotowania niezbędnych dokumentów – tłumaczył na antenie Radia Doxa Stanisław Rakoczy. A nawet gdyby cokolwiek się pojawiło, to poseł powinien zadzwonić do mnie czy do naszego lidera i poinformować nas, że cos jest nie tak – mówi Rakoczy.
Stanisław Rakoczy zapowiedział na naszej antenie, że podejmie kroki prawne wobec opolskiego posła Polski 2050. Nie chodzi o moje urażone ego, poniosłem konkretne koszty związane z kampanią. Można też mówić o domniemanych utraconych korzyściach np. mogłem zdobyć mandat radnego, a może nawet wejść do zarządu – mówi Rakoczy.
Trzecia Droga jest dużą wartością nie zamierzam jej burzyć. Przy zawieraniu koalicji z Polską 2050 wśród naszych działaczy były głosy, że nie jet to dobry pomysł, ale wyborczy sukces pokazał, że jest to dobry projekt, dlatego była też rekomendacja współpracy na wybory samorządowe. Mam nadzieję, że sytuacja do której doszło w naszym regionie wzbudzi jakąś refleksję także w Warszawie i będzie jakieś wyciągnie wniosków na przyszłość – dodaje Rakoczy.
Rozmowa ze Stanisławem Rakoczym: